Pokazywanie postów oznaczonych etykietą danie zimne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą danie zimne. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 29 kwietnia 2014

Gliwicka Kuchnia Społeczna i ciasto szpinakowe


W sobotę odbyło się w Gliwicach wydarzenie o nazwie Kuchnia Społeczna. To już druga odsłona. Niestety nie było mi dane być na pierwszej, ale wziąłem sobie za punkt honoru, żeby pojawić się tym razem. Jeśli ktoś nie wie, Kuchnia Społeczna to taka impreza polegająca na wzajemnej integracji domorosłych kucharzy i smakoszy wegańskiego jedzenia. Przychodzisz, przynosisz własną potrawę lub płacisz 10 zł jeśli nic masz i jesz co jest :)
Odbyła się ona w miejscu o nazwie Centrum Kultury Niezależnej 13. Jak sama nazwa wskazuje odbywają się tu wystawy, koncerty, pokazy filmów, wykłady i inne ciekawe inicjatywy, a na ścianach widać efekty zaprzyjaźnionych artystów, którzy postanowili zostawić tutaj swój ślad gdyż jak mawiał Philippe Pozzo di Borgo: Sztuka to ostatni ślad naszego istnienia na ziemi :) 


Co prawda można się czepiać, ze Clyde posługiwał się inną bronią, ale i tak jest OK :)

Na samą kuchnię przyszło kilkanaście osób, większość przygotowała wyszukane dania więc jedzenia było aż nad to.


Ja przygotowałem ciasto szpinakowe, ale nie na słodko.

kostka margaryny
2 szklanki mąki
0,5 szklanki otrębów owsianych
 opakowanie mrożonego szpinaku
300 g kaszy jaglanej
puszka czerwonej fasoli
czosnek i inne przyprawy
drożdże odżywcze

 
Margarynę topimy w rondlu, dodajemy 1,5 szklanki mąki, płatki owsiane i mieszam. Wykładamy ciastem prostokątną blachę taką ok. 25 x 35 cm i umieszczamy ją w piekarniku na 10-15 min przy temperaturze 180 stopni Celsjusza.
Szpinak dusimy i przyprawiamy. Kaszę gotujemy na miękko i dodajemy do szpinaku. Jeszcze tylko fasola i pozostała część mąki. Mieszamy dobrze i kładziemy na lekko podpieczone ciasto. Temperatury nie zmieniamy, ale pieczemy dłużej, jakieś 45 min, przy czym na 5 minut przed wyjęciem posypujemy ciasto drożdżami.

Swego czasu była taka moda na KS, ze wszyscy przynosili słodkości. Wzięli sobie do serca żeby tego nie robić tylko, że wszyscy na raz :) Dlatego jedynym ciastem była napoleonka, zwana gdzieniegdzie kremówką tudzież świętym ciastkiem. Nie mylić z karpatką! (wiele osób popełnia ten błąd), która jet na cieście ptysiowym, a to tutaj było na francuskim, choć bywają i inne wersje.


Z tego co się zorientowałem, o wyborze tego ciasta zadecydowała prostota wykonania i nie było ono efektem ogólnokrajowej gorączki związanej z powstaniem patrona odwrotności pedagogów :)

Jak już ludzie trochę pojedli to postanowiono umilić czas ciekawym filmem o freeganiźmie i nadmiernej konsumpcji pt. "Jedz nim zgnije" zrywając tym samym ze schematem obrazków z rzeźni.
Tu jest zajawka, ale bez problemu znajdziemy go w pełnej wersji online.

Podsumowując. Udana impreza. Niestety nie była to znana knajpa w centrum gdzie warto się pokazywać, dlatego nie zadziałał syndrom operowy, ale 2 cyfrowa frekwencja to też nieźle:) Zróżnicowanie jeśli chodzi o dania było spore i ogromny plus za film - inny, o tematyce nie wszystkim znanej i nie za długi :)

niedziela, 20 października 2013

Sałatka z tortellini

Nie wiem na ile tortellini jest ważne w kuchni włoskiej, bo to, ze ma swój festiwal o niczym nie świadczy :) natomiast jest wiele ciekawych legend związanych z ich powstaniem. Jedną, mówiącą o tym że symbolizuje architektoniczny motyw żółwia, sobie pominiemy, gdyż niespecjalnie pasuje nam do konwencji tej strony. Kolejna już jest ciekawsza, bo mówi o tym, że kształt ma symbolizować kobiecy pępek, czyli jedyną część pięknej kobiety goszczącej w gospodzie, którą udało się gospodarzowi podejrzeć przez dziurkę od klucza, a który stworzył danie na jej cześć. Ostatnia do jakiej udało mi się dotrzeć mówi o tym, że ten kształt przypomina supełek zawiązany jako symbol wiecznej miłości przez parę kochanków. Mógłbym pewnie znaleźć ich jeszcze więcej, bo nie zapominajmy o tym, że Włosi są mistrzami marketingu i równie dobrze mogli narobić takich legend na potrzeby turystyki, ale różnych mitów narodowych mam już dość w środkach masowego przekazu:)
Druga ciekawa sprawa to taka, że dobrze się przyjmują w naszej kuchni gdyż to mniej więcej to samo co nasze uszka czy żydowskie קרעפּלעך, a także wykazują podobieństwa do chińskich wonton, tureckich manti, a nawet niemieckich maultaschen, dlatego dla nikogo nie powinno to być zbytnią egzotyką. Co prawda dostępność tego dania w wielu częściach świata poddaje w wątpliwość legendy, ale nie bądźmy już tacy dociekliwi w końcu mówią o tym głośno, ze to legendy, a nie prawda historyczna ;)

Składniki:

tortellini z wędzonym tofu
pomidorki cherry
mała cukinia
majonez roślinny  
(ja użyłem gotowego, ale można zrobić według przepisu, który zamieściłem tutaj)


Tortellini przygotować według przepisu na opakowaniu. Pomidory umyć i pokroić na połówki. Cukinia musi być mała żeby nie było pestek. Myjemy ją dokładnie i kroimy na ćwierćplasterki. Nie obieramy, bo wtedy ładniej wygląda :) Dodajemy majonez i przyprawy według uznania.

piątek, 18 października 2013

"Małże" w pomidorach

Jako, że małże są z wyglądu takie zupełnie nijakie to teoretycznie łatwo by je było podrobić. Jeszcze trzeba znaleźć coś o podobnej konsystencji i stworzyć smak. Nie idąc w ślady Jasia ze starego dowcipu postanowiłem zainspirować się pomysłem kolegi i użyłem grzybków w occie. Tylko trzeba je trochę wypłukać.

Składniki

grzyby marynowane
przyprawa do ryb
pomidory
oliwa
pietruszka
czosnek


Grzybki dobrze płuczemy i kroimy na zadowalające nas kawałki. Podsmażamy z dużą ilością przyprawy do ryb i ewentualnie jeszcze solimy. Dodajemy czosnek, zmiksowane pomidory oraz pietruszkę i chwilę dusimy.

Canelloni z czarnym kawiorem

Makaron zazwyczaj podaje się na ciepło, ale tym razem posłuży jako dozownik do kawioru, który może się posypać. Tak też może ale mniej. Odnośnie samego znaczenia słowa kawior było napisane już wcześniej także nie będę po raz kolejny przytaczał zasadności nazywania nadzienia tu prezentowanego kawiorem. Użyłem kilku czarnych składników lub tych, które czarne się robią (pieczarki). Przy wyborze składników należy pamiętać, aby masa była wystarczająco mokra. Inaczej obudowa nam nie zmięknie.

Składniki:

makaron canelloni
czarna soczewica
dojrzałe oliwki
pieczarki


Soczewicę gotujemy według przepisu na opakowaniu, a pieczarki i oliwki drobno kroimy i podsmażamy razem. Na koniec dodajemy ugotowaną soczewicę i dusimy chwilę. Tak przygotowane nadzienie wkładamy do surowych rurek makaronu. Umieszczamy je w żaroodpornym naczyniu i możemy trochę podlać wodą jakby było za mało wilgoci potrzebnej do zmięknięcia makaronu. Wkładamy do piekarnika nagrzanego na 150 stopni i sprawdzamy co jakiś czas czy już są miękkie.
 

czwartek, 17 października 2013

Caprese trochę inaczej

No bo w sumie to chodzi o zachowanie kolorów, a już forma bardziej luźna. Tym bardziej, że do buzi, żeby poczuć dobry smak, ładujemy wszystkie składniki na raz :) Mógłbym podać na widelcu, ale patyczki są tańsze :)

Składniki:

pomidory koktailowe
tofu
rukola

 
Nadziewamy te 3 składniki na patyczek. W sumie to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby była to wielokrotność tej trójki. Rukolę radzę nabić pomiędzy, żeby nie spadła :)

Mini calzone

Calzone lub calzoni. Nazwa pochodzi od części damskiej garderoby, do której wkładano nie tylko nogę, a przez co miała wiele zastosowań, nawet kulinarnych. Jest to coś pomiędzy pizzą a pierogiem, a właściwie i jednym i drugim. Ściślej rzecz biorąc jest to pizza, która została złożona na kształt pieroga :) Jego historia nie jest do końca znana. Bardzo prawdopodobne, że zwyciężyły kwestie praktyczne. Plotka głosi, że popularność zyskał dzięki bardzo znanemu w swoim czasie serialowi komediowemu "Seinfeld", w którym miał poświęcony własny odcinek.

Składniki:

Ciasto
mąka
drożdże
woda
cukier

Nadzienie
przecier pomidorowy
zioła
salami roślinne
boczniaki
płatki migdałów
konfitura wiśniowa
cebula


Ile drożdży na ile mąki to zazwyczaj jest wyjaśnione na opakowaniu drożdży. Wody na wyczucie, aż powstanie nam ciasto które będzie można wałkować, a nie będzie się przyklejało. Procedura jest taka, że do drożdży dolewamy letniej wody i mieszamy z połową łyżeczki cukru. Mieszamy i czekamy aż zacznie się pienić. Potem to dodajemy wraz z wodą do mąki i wyrabiamy ciasto. Odstawiamy do ciepłego miejsca i czekamy aż wyrośnie. Rozwałkowujemy, wykrajamy małe kółka i nakładamy na nie farsz.
Najpierw smarujemy sosem czyli przecierem pomidorowym z ziołami.
Na osobnej patelni podsmażamy boczniaki z cebulą, dodajemy migdały, chwilę smażymy i dodajemy konfiturę. Chwilę dusimy, nakładamy na kółka i każde takie kółko składamy na pół i zaklejamy. Pieczemy w temperaturze 180 stopni do momentu aż się zarumienią, bo farsz i tak jest już gotowy :)

Na punkcie calzone na prawdę można oszaleć zobaczcie sami :)



Czas na pierogi!Czas na Pizzę!!

Bruschetta

Jak wiele włoskich dań także i to jest proste w wykonaniu, ale ma doskonały marketing ;) Ma nawet własny festiwal. Właściwie nie wiadomo skąd się wzięło, ale jest tak banalne, ze mogło się pojawić w wielu miejscach równocześnie zwłaszcza biorąc pod uwagę miłość tego narodu do pieczywa. Plotka głosi, że mają w zwyczaju jeść więcej chleba niż za Bugiem :) Oczywiście opcji tego co znajdzie się na chlebie jest wiele. Ja podaję najbardziej popularną.

Składniki:

pieczywo - najlepiej o małej średnicy
oliwa
czosnek
pomidory
zioła


Pieczywo kroimy na kromki, smarujemy oliwą i roztartym czosnkiem. Pomidory miksujemy lekko z ziołami. Tylko żeby nie przesadzić z obrotami, bo nie chodzi nam o przecier. Jak ktoś nie wie kiedy przestać to radzę posiekać. Taką papkę dajemy na przygotowane wcześniej kromki.

środa, 16 października 2013

Carpaccio z buraka

Są różne wersje dotyczące pochodzenia tej przystawki, ale mają wspólny mianownik jakim jest nazwisko renesansowego malarza Vittore Carpaccio. Wieść głosi, że danie kolorystycznie przypominało jego dzieła. Dominuje w nich kolor brązowo-czerwony dlatego burak był tutaj idealny. Sosy i dodatki mogą być naprawdę różne i to tylko od wyobraźni gotującego zależy co się na nim znajdzie. Jeśli ktoś nie ma wyobraźni i bazuje tylko na sztywnych instrukcjach to ma problem :) W każdym razie ja poszedłem w prostotę czyli parmezan i oliwa. Jest dobre więc nie trzeba kombinować, ale jeśli ktoś jest niezadowolony to droga wolna. W związku z tym, że buraki są surowe musimy pociąć je naprawdę cienko inaczej zdominują nam smak.

Składniki:

buraki
oliwa
drożdże odżywcze


Opis wykonania chyba zbyteczny:) Po prostu kładziemy baaaardzo cienkie plasterki buraka na talerzu, polewamy oliwą i posypujemy wegańskim parmezanem czyli drożdżami. Możemy sobie posypać czymś jeszcze np. pietruszką.

wtorek, 15 października 2013

Sałatka z rucolą, gruszkami, orzechami i tofu

Dobra, ale do rzeczy :) Tu sałatka, której atutem jest ciekawe połączenie smaków. Użyłem tofu czosnkowego, ale najlepsze to tego byłoby chyba "stinky tofu", którego miałem okazję ostatnio spróbować. Przy okazji stwierdzając, że to nic specjalnego o trochę innym zapachu i o ostrzejszym smaku, bo oglądając filmiki znajdujące się na sieci spodziewałem się czegoś innego :) Sałatka oczywiście z orzechami Włoskimi.

Składniki:

rukola
gruszki
zmielone orzechy włoskie
tofu czosnkowe lub "śmierdzące"
oliwa
ocet balsamiczny


Wykonanie:
Gruszki obieramy i kroimy w kostkę. Podobnie robimy z tofu z tym, że raczej nie będzie trzeba go obierać, a w przypadku tofu "śmierdzącego" to i kroić, bo zazwyczaj jest w słoiku i w kostkach. Rukola przeważnie wymaga tylko umycia. Mieszamy wszystko ze sobą, a w osobnym naczyniu przygotowujemy sos to jest oliwa, ocet i zmielone orzechy. Mieszamy dobrze i polewamy.

Szynka z melonem

Oto coś dla moich największych fanów, bo takimi określam tych, którzy wykazują wyjątkową aktywność na moim blogu:) Typowa dla włoskiej kuchni z tym, że w oryginale z surową szynką. Przepis prosty, a połączenie smaków ciekawe. Melon kupiony na giełdzie tuż przed zamknięciem, dlatego tani :) Szynka kupiona w markecie już nie taka tania. Wszystko opatrzone piękną fotografią :)

Składniki:

szynka roślinna
melon
ocet balsamiczny
zioła



Melona obieramy kroimy na części i odkrajamy część z pestkami. Szynkę też obieramy z plastikowego opakowania i owijamy jej plastrami kawałki melona. Ocet sam w sobie ma ciekawy smak ale lekko go tuningujemy i mieszamy z ziołami i polewamy lekko naszą przekąskę.

wtorek, 3 września 2013

Berlin - tu akurat jest co jeść.

W związku z tym, że w ciągu ostatnich kilku lat to miasto stało się bardzo modne wśród przedstawicieli awangardy, zarówno tych prawdziwych, spełniających się tu artystów, jak i wpasowujących się w klimat hipsterów, zgodnie z prawami ekonomii możemy w nim zaspokoić nawet najbardziej wymyślne potrzeby. Ja tam nie miałem ich za wiele, a największa z nich, chęć dobrego pożywienia się została w pełni zrealizowana. Czasu mało, a atrakcji kulinarnych sporo, ale niedokończone degustacje to zawsze dobry powód żeby tam powrócić. Mimo, że miasto nie jest tzw. "tourist friendly", ale o tym później :)


Zgodnie z zasadą zaczynania obiadu od deseru w obawie przed kataklizmem zacząłem od gwoździa programu, a był nim wegański fast food Vonner i znajdujący się na przeciwko sklep ze zdrową żywnością. Ten pierwszy znany jest przede wszystkim z wegańskiego kebaba. Przy czym nie mamy tu do czynienia z podsmażonymi w mieszance przypraw kotletami sojowymi, a z wielką sejtanową masą na rożnie odcinaną jak prawdziwy kebab co miało dodać klimatu. Także najpierw szybkie zakupy czyli uwielbiane przez wszystkich masło migdałowe i można oddać się konsumpcji. 


Do wyboru był w bułce i rollo, do tego 3 rodzaje sosów. Były jakieś burgery (wagenburgery), ale tego ostatnio mamy pełno wszędzie:) Samemu kebabowi nic nie brakowało. Samo "mięso" lekko podsuszone i dobrze doprawione co miało pewnie imitować baraninę. Świeże surówki i bardzo dobry sos ziołowy.


Do tego wypadałoby coś wypić. Na mocniejsze rzeczy przyjdzie czas wieczorem. tu wybór padł na Gekko Mate czyli alternatywnej wersji znanego w droższych knajpach napoju z ekstraktem z ostrokrzewu paragwajskiego. W przeciwieństwie do tej drugiej samo Gekko jest mocniejsze w smaku tj. smakuje jak Mate :)

No ale czas goni, a kilka punktów pozostało. Jakby kupienie kebaba nie wystarczyło poszedłem jeszcze do tureckiego sklepu po ichni deser i cieciorkę w waniliowej polewie :)


Przyczyniłem się także do azjatyzacji Europy odwiedzając sklep z sejtanową kaczką :)


Warto też wspomnieć o ciekawej pizzerii. Z założenia nie wegańskiej, ale można tam dostać wegańską pizzę. Największymi plusami jest wystrój, a także fakt, że pizza jest na bardzo cienkim cieście. Innymi słowy nie zapychamy się bułką, tylko delektujemy się zawartością.


A ten element każdej wycieczki, ze względu na kontrowersje w okół niego sobie podarowałem :)


A po zakupach piknik nad rzeką, którego hitem była Bez jajeczna sałatka jajeczna:) Dzięki uprzejmości Kasi mogę podzielić się z Wami przepisem:

makaron (jakiś plaski) 
cieciorka ugotowana
mleko sojowe 
olej 
musztarda
szczypiorek 
czarna sol 
pieprz

Makaron gotujesz na mięciutko, cieciorkę rozgniatasz widelcem, mieszasz z makaronem, dodajesz posiekany szczypiorek. Robisz majonez wegański z mleka sojowego i oleju. Do wysokiego pojemnika wlej trochę mleka sojowego, jakieś pol szklanki, może nawet mniej, możesz dodać soli, jeżeli używasz majonezu oddzielnie, bo w sałatce to i tak doprawisz. I powolutku wlewając olej ubijasz blenderem aż będzie majonez miał odpowiednia, gęsta konsystencje. Dodajesz wszystko do sałatki, dodajesz musztardę i dosmakowujesz pieprzem i sola. I tyle :)
Oczywiście, żadna wyprawa nie może obyć się bez łupów :) Oprócz wspomnianego wcześniej masła migdałowego i cieciorki w waniliowej polewie, w pewnej sieci drogeryjnej kupiłem dwa żele pod prysznic, w tym jeden o zapachu sernika i pastę z grzybów shitake.  

Tuż przed wyjazdem przykra niespodzianka. Automat biletowy nie działał, a do pociągu czasu mało więc wsiadłem bez biletu. Napotkałem parę kobuchów, przy których próbowałem kupić bilet, ale ten automat również nie działał. Okazało się, że automat nie przyjmuje nowych banknotów euro !!! Będących pełnoprawnym środkiem płatniczym na terenie kraju. Sytuacja wygląda tak, że z jednej strony jazda bez biletu, a z drugiej strony zasada zachowania należytej staranności przez obie strony umowy. Przewoźnika i konsumenta. Poszły pisma, sprawa w toku. I jak tu być uczciwym w tym kraju :)



czwartek, 1 sierpnia 2013

Sałatka kebab

Z cyklu sałatki młodzieżowe. Uwielbiane na spotkaniach rodzinnych przez młodsze pokolenie wychowane na fast foodach. Zwłaszcza tych zeuropenizowanych :) Możemy załadować do bułki, a właściwie ćwiartką tureckiego chleba albo zjeść z kajzerką tudzież kromką chleba. Albo na bogato - bez mąki :)
Sałatka istnieje w wielu wersjach zarówno pod względem składników jak i ich ułożenia. U mnie wersja wymieszana, czytaj: oszczędzająca czas :)
Sałatka miała swoje przysłowiowe 5 minut (bo w praktyce dużo więcej) na pewnym urodzinowym grillu, który nie najlepiej skończył się dla jednego z uczestników, ale dzięki temu nie skończyło się to źle dla kogo innego :)

Składniki:

krajanka sojowa
przyprawa do kebaba
sałata lodowa
kukurydza konserwowa
papryka (najlepiej 3 kolory)
tofu
ketchup



Wykonanie:
Tofu miksujemy z wodą i dodajemy ketchupu. Doprawiamy do smaku i mamy sos.
Krajankę gotujemy, mieszamy z przyprawą do kebaba i smażymy.
Sałatę rwiemy na mniejsze kawałki, a paprykę kroimy w kostkę.
Wszystko mieszamy i czekamy aż się "przegryzie"


poniedziałek, 24 czerwca 2013

Tartaletki ze smardzami

Całe szczęście mieszkam relatywnie niedaleko granicy i korzystając z gościnności naszych sąsiadów dane mi było spróbować tego wspaniałego grzyba jakim jest smardz. Skąd takie zabiegi? Otóż zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Środowiska z dnia 9 lipca 2004 r. w sprawie gatunków dziko występujących grzybów objętych ochroną:
§ 6.
1.W stosunku do dziko występujących grzybów należących do gatunków, o których mowa w § 2, wprowadza się następujące zakazy: 
4) pozyskiwania, zbioru, przetrzymywania, posiadania, preparowania i przetwarzania całych grzybów i ich części;
5) zbywania, nabywania, oferowania do sprzedaży, wymiany i darowizny grzybów żywych, martwych, przetworzonych i spreparowanych, a także ich części i produktów pochodnych;
6) wwożenia z zagranicy i wywożenia poza granicę państwa grzybów żywych, martwych, przetworzonych i spreparowanych, a także ich części i produktów pochodnych.
W myśl naszej głównej narodowej zasady, lepiej zakazać wszystkiego niż sprawdzać z osobna przywożenie grzybów z zagranicy jest nielegalne. Możemy sobie pojechać, zjeść na miejscu i wrócić. Aha, no i najważniejsze: należy bezwzględnie ODWIEDZIĆ TOALETĘ przed powrotem gdyż w przeciwnym wypadku przemycamy części grzybów co jest również zabronione pod groźbą kary aresztu albo grzywny. Bez sensu narazić się na nieprzyjemności z powodu tak małego niedopatrzenia. Reasumując. W Polsce nie polecam, a i za granicą radzę zachować ostrożność. Niemniej jednak cała operacja jest warta zachodu. Jak nie planujecie wesela za granicą to nic z tego. Ewentualnie, skoro ustawa dotyczy roślin dziko rosnących, to być może wolno jeść te hodowlane, ale nie dam głowy, gdyż nic mnie już nie zdziwi.

Składniki:
ciasto francuskie
smardze
rukola
płatki drożdżowe

Wykonanie:
Smardze gotujemy i podsmażamy. Z ciasta francuskiego wycinamy kółka, na których kładziemy podsmażone smardze, rukolę i posypujemy płatkami drożdżowymi. Wkładamy do rozgrzanego na 220 stopni piekarnika na nie dłużej niż 20 minut.


Tartaletki - akcja kulinarna

Wytrawne torciki

Żeby nie było, że tort, tudzież jego mniejsza wersja musi być słodki, dlatego tym razem wersja wytrawna, czytaj o małej ilości cukru. Jedyny cukier to śladowe ilości w chlebie i ajwarze. Sam pomysł można wykorzystać do zrobienia torcików z wielu różnych składników. Jeśli ktoś nie miał tyle szczęścia co ja to może sobie udekorować czym innym :)

Składniki:
chleb tostowy
tofu
pesto
ajwar


Wykonanie:
Z chleba tostowego i tofu wykrawamy szklanką kółka. Układamy warstwowo przekładając pesto.żeby się trzymało wszytko kupy. Na wierzch dajemy ajwar z tym, że normalnie jest dość gęsty więc należy go rozwodnić.

Pokochaj tofuOrganizator: Czarnula75

niedziela, 23 czerwca 2013

Faszerowane awokado

Niektórzy twierdzą, że pokrojone na kawałki awokado smakuje jak jajko. Oczywiście posolone, zwłaszcza czarną solę z siarką. Natchniony tym faktem postanowiłem zrobić przekąskę technika podobną jak w przypadku jajka. Limetka nie jest wymagalna, ale bez niej awokado oksyduje co ma również swój urok o ile się to dobrze wykorzysta.

Składniki:
dojrzałe awokado
kuskus
limetka
czosnek


Wykonanie:
Z awokado wydrążamy miąższ nie naruszając skórki. Miksujemy z czosnkiem. Dodajemy soku z limetki i przygotowaną kaszę kuskus. Wkładamy masę do skórki.




Weganimy ZDROWO!Organizator: kikimora

sobota, 22 czerwca 2013

Czarny kawior a la bieługa

To kolejny patent na kawior. Przeglądając sklepowe półki natrafiłem na soczewicę czarną o ciekawej nazwie beluga. Do tego jeszcze poprawiająca walory smakowe spirulina, która jest co prawda zielona i popsułaby nam kolor tapioki, ale czarnej soczewicy nie zaszkodzi :) Proste i efektowne. Mój trener od BJJ i MMA, który jest żywym przykładem na to, że można dojść wysoko w sportach walki nie jedząc mięsa, sprzedał mi patent, że można kupić spirulinę dużo taniej, ale sprzedawaną jako pokarm dla rybek akwariowych.

Składniki:
czarna soczewica
spirulina
oliwa
sól
gwóźdź

  
Wykonanie:
Soczewicę gotujemy w wodzie w której jest zamoczony żelazny gwóźdź. To taki japoński patent, aby czarne nasiona nie traciły barwy. Na pewno działa na soję, nie wiem jak z soczewicą, bo nie próbowałem gotować bez :)
Po odsączeniu dodajemy trochę spiruliny i oliwy. Mieszamy i gotowe. Mówiłem że proste?

Sałatka Cezar na liściach cykorii

W związku z tym, że nie dane było mi być na imprezie zwanej "Kuchnia Społeczna", czyli swoistym potlatch party oraz żeby nie pojawiły się zarzuty, że uciekam od odpowiedzialności postanowiłem przygotować coś i zostawić w ramach daru:) Prosta przekąska, a jednocześnie bardzo pożywna, niejednokrotnie sama w sobie już będąca pełnym posiłkiem. Tak jak i wiele zmutowanych słynnych potraw (jak podaje źródło wielu prac doktoranckich) danie to wymyślił włoski imigrant, który przybył na kontynent amerykański. Nazwa Cezar nijak nie ma potwierdzenia w źródłach historycznych i była pewnie, typowym dla Włochów, zabiegiem marketingowym :)

Składniki:

chleb
granulat sojowy o smaku szynki
czosnek
cykoria
musztarda jałowcowa
oliwa
płatki drożdżowe

Wykonanie:
Chleb obieramy ze skórki i kroimy w drobne kostki. Na patelni rozgrzewamy olej i podsmażamy na nim wyciśnięty czosnek. Wrzucić pokrojony chleb i podsmażyć na grzanki.
Granulat sojowy zalać wrzącą wodą i również podsmażyć.
Cykorię umyć i obrać na pojedyncze liście.
Do musztardy dodać oliwę tak w proporcjach 2 M : 1 O, dodać płatków drożdżowych oraz doprawić do smaku jeśli komuś za mało.
Wymieszać grzanki z granulatem, układać na liściach cykorii i polewać sosem musztardowym.

W związku z prowadzoną na mikserze akcją chciałbym oświadczyć, że inspiracją do tej sałatki był przepis Magdy Gessler znajdujący się na jej stronie http://www.smakizycia.pl/kuchnia/przepisy/salatka-cezar Kobiety, która uważa wegetarianizm za formę inwalidztwa. Myślę o niej za każdym razem kiedy idę do kogoś na obiad i nie przebierając w słowach wyrażam niepochlebne opinie na temat tego co z wielkim trudem dla mnie przygotowali. Jest moją patronką kiedy biorę udział w zawodach w rzucaniu talerzami. Myślę, że należy się jej miejsce w umyśle każdego człowieka żądnego doznań. Kto z Was kiedykolwiek, aby poszerzyć swoją wiedzę na temat otaczającego świata, posunął się tak daleko, że spróbował gówna? No kto?

Zielnik Kuchenny 2013

piątek, 21 czerwca 2013

Orzeźwiające szaszłyki

Dobrze jak są świeże i zimne. Gorzej jak trochę poleżą. Ja co prawdo zrobiłem w wersjach mini, bo trzeba było przenieść to na imprezę towarzyszącą oglądaniu znanej gali sportów walki, ale zalecam robienie większych kawałków na dużych patyczkach. Trafiłem przez przypadek żółty arbuz, bo kupiłem czerwony. W smaku bez różnicy, ale czerwony jakoś bardziej mi się podoba. 

Składniki:

arbuz
wędzone tofu
dojrzałe oliwki


Wykonanie:
Z arbuza wykrajamy miąższ i kroimy na kostki. Resztę dajemy psu :) Podobnie robimy z tofu z tym, że tu nie ma żadnej reszty :) Oliwki są już gotowe, bo zakładam, że każdy kupi bez pestek. Nakładamy każdy składnik na patyk w zasadzie w dowolnej kolejności.
Nakarm Cukrzyka latem

Pokochaj tofuOrganizator: Czarnula75

Miseczki z twarożkiem i kawiorem

O tym, ze kawior to nie ikra tylko sama forma podania dania pisałem już wcześniej przy okazji kawioru warzywnego. Niemniej jednak kojarzy się głównie z ikrą, dlatego też, postanowiłem pójść w tą stronę. Do tego twarożek, gdzie jako przeciwnik tofu w takich kwestiach, postanowiłem użyć plastycznego materiału jakim jest ryż. Miseczki są tu najmniej istotne. Niemniej jednak na czymś musi to się znajdować :)

Składniki:

miseczki - jadalne lub nie
ryż
czosnek granulowany
cytryna
tapioka
kurkuma
przyprawy do smaku  
 

Wykonanie:
Ryż gotujemy, studzimy, miksujemy z czosnkiem i skrapiamy cytryną wedle uznania. Zostawiamy w lodówce aż się "przegryzie"
Tapiokę gotujemy barwimy kurkumą, doprawiamy solą i pieprzem.
Miseczki mogą być różne. Można coś upiec, dać na spodkach albo tak jak ja na miseczkach z wafelków.

Tapioka cz.IIOrganizator: quchniawege

czwartek, 20 czerwca 2013

Viva Palestyna

Wykwintne potrawy powinny mieć jakieś super nazwy aby lepiej wyglądały w karcie menu. W tym wypadku tak mi się jakoś skojarzył granat schowany w hummusie:) Aby uniknąć konsekwencji prawnych powstrzymam się od komentowania całej sytuacji. Doczekaliśmy czasów, w których drobne nawet słowa poparcia odnośnie słabszej (cieszącej się mniejszym uznaniem) strony konfliktu stają się w myśl prawa nawoływaniem do przestępstwa. Oczywiście w drugą stronę to nie działa. Co więcej, udokumentowanym i usankcjonowanym przestępstwem stało się już nawet w naszym kraju potwierdzenie logicznego związku przyczynowo skutkowego jakim jest fakt, że na wojnie giną ludzie. Zupełnie jakby oficjalna orwellowska wersja miałaby brzmieć, że odbywają się tam bitwy na torty z kremem. W związku z powyższym autor powyższego chciałby zaznaczyć że jakiekolwiek podobieństwo jest czysto przypadkowe itd. itd. :)
W każdym razie połączenie typowo palestyńskich składników czyli hummus i owoc granatowca, który ma tą przypadłość, że nie wymaga zbyt żyznych gleb, bo o takie tam ciężko :)
Co do samego dania to jest idealne na drugi dzień po weselu. Hummus - zimny, pożywny i kwaśny. Wiele osób nie będzie rano marzyło o niczym innym :) Do tego zdrowe owoce granatu przy okazji typowy akcent weselny gdyż granat jest symbolem miłości i płodności.
Podaję ilości w celach informacyjnych co do proporcji.

Składniki:

puszka ciecierzycy
2 łyżki oleju lnianego
pół cytryny
czosnek
owoc granatu (taki z drzewa, a nie bałagan)


Wykonanie:
Ciecierzyce miksujemy. Ja miksuje razem z zalewą, ale komuś może nie odpowiadać taka konsystencja. Cały czas miksując dodajemy olej, sok z cytryny i wyciśnięty czosnek.
Najlepszy sposób na wydobycie miąższy granatu jest przekrojenie go na pół i wywrócenie na drugą stronę.
Przekładamy warstwowo najlepiej w szklanych opakowaniach dla zwiększenia doznań.


Ciecierzyca w roli głównej

Nieznana kuchnia świata 2Organizator: Aniko