środa, 29 stycznia 2014

Mistrz świata Muay Thai - wywiad i jego pasta

Oto wywiad z weganinem łamiącym wszelkie stereotypy, a przede wszystkim odnośnie wagi koguciej. Mającym za sobą wiele sukcesów sportowcem w tym mistrzostwo świata Federacji WBC. Przed Państwem Jan Müller, który jest bardzo sympatyczny, ale i przypierdolić potrafi :)


Jak długo uprawiasz sporty walki i jak to się zaczęło?

Zacząłem od Muay Thai 12 lat temu, ale ze sportami byłem związany od dziecka. Najpierw piłka nożna, hokej itp., a potem koszykówka. Grałem nawet w młodzieżowej kadrze narodowej, ale z powodu braku czasu na studiach zrezygnowałem i zająłem się kulturystyką.  Brakowało mi sportu, a zawsze podobały mi się sztuki walki, głównie jako  wyzwanie dla własnego rozwoju, dlatego spróbowałem tajskiego boksu, który w tym czasie był uważany za najbardziej kompleksowy i intensywny sport walki. MMA dopiero wtedy raczkowało. Dzięki przygotowaniu, które dały mi inne sporty, bardzo szybko osiągnąłem efekty i w przeciągu roku zacząłem startować w zawodach, gdzie zdobywałem tytuły, co dodatkowo mnie zmotywowało. Między innymi ze względu na promowanie współczucia dla zwierząt chciałem pokazać na własnym przykładzie, że dieta bezmięsna może na nas wpływać pozytywnie.

Dlaczego jesteś weganinem? Jak wyglądały początki?

Jestem weganinem z powodów etycznych, cała reszta (lepsza kondycja i zdrowie) jest dla mnie tylko doskonałym dodatkiem. Na pierwszym miejscu kwestie etyczne. Nie chciałbym, żeby jakiekolwiek zwierzę umierało lub cierpiało z mojego powodu, już od dziecka miałem silne relacje ze zwierzętami.
Wychowałem się na wsi gdzie bawiłem się ze zwierzakami, uczyłem się je rozumieć i … intuicyjnie czułem, że są moimi przyjaciółmi. Mam taki sam stosunek do natury samej w sobie i jestem pod mocnym wpływem ekologii. Natura jest dla mnie ogromnym źródłem inspiracji w postrzeganiu świata, ale też w muzyce, co widać po tekstach jakie piszę. Weganizm jest najbardziej ekologicznym i etycznym stylem życia jaki mogłem wybrać. Byłem na diecie wegetariańskiej 20 lat, a weganinem jestem od pięciu.

Czy miałeś jakieś problem z budowaniem masy mięśniowej z powodu spożywania tylko białka roślinnego?
 
Absolutnie! Wręcz przeciwnie. Kiedy grałem w koszykówkę byłem chudy i jak tylko przeszedłem na wegetarianizm przybrałem 15 kg masy mięśniowej w bardzo krótkim czasie. Teraz ważę 115 kg (mam 2 m wzrostu) i czuje się świetnie na diecie złożonej tylko z roślin. Oczywiście należy się upewnić, że nasza dieta ma wszystko czego potrzebujemy, ale na to samo musimy uważać w przypadku diety konwencjonalnej.  Rośliny to bogate źródło białka dlatego nie ma żadnego problemu. Jeśli posiadasz podstawową wiedzę w kwestii odżywiania możesz zapewnić prawidłową ilość oraz skład aminokwasów.

A co z siłą?

Dieta roślinna jest świetna na siłę. Mamy pełno przykładów dookoła. Na przykład jeden z najsilniejszych ludzi na ziemi, weganin Patrik Babounian i wielu innych. Jeśli chodzi o mnie to po przeskoczeniu z diety wegetariańskiej na wegańską siła nawet wzrosła, tak samo jak wytrzymałość fizyczna. To są bonusy diety wegańskiej, które przychodzą wraz z czystym sumieniem, że ani zwierzęta, ani planeta nie musi cierpieć z naszego powodu.

Jakie jest Twoje zdanie na temat diety wegańskiej I osiągnięć sportowych? Czy są jakieś płaszczyzny, w których są lepsi lub gorsi?

Jeśli chodzi o sport, zwłaszcza tam gdzie występuje ogromny wysiłek fizyczny (sporty walki, ultra maraton itp.) dieta warzywna jest bardzo korzystna, na co jest wiele dowodów. Ograniczenia są tylko w naszej głowie i możemy nad tym pracować – w czym pomaga nam również dieta wegańska, dlatego, że widzisz rzeczy w różnej perspektywie i możesz sobie przesuwać ograniczenia.  Nie jestem w stanie wskazać żadnych  przeciwwskazań. Może w jakiś krajach, gdzie mamy małą dostępność wysokiej jakości wegańskich produktów, ale to też się zmienia.

Jak wygląda Twoje typowe dzienne menu? Używasz jakiś suplementów?

Staram się odżywiać zgodnie z zasadami zdrowego trybu życia, dlatego jem odpowiednią ilość posiłków dziennie (około sześciu), dużo świeżych owoców i głównie warzywa. Zwracam uwagę, aby w posiłkach była odpowiednia ilość białka. Ogólnie to naprawdę lubię smoothie i surową dietę, ale smakują mi też klasyczne posiłki jak makarony itp. Gustuję też w kuchni tajskiej, którą poznałem w czasie moich treningów w Tajlandii. Kuchnia tajska jest lekka, ale pożywna i dobrze zbilansowana.
Jeśli chodzi o suplementy to od czasu do czasu używam wegańskiego białka konopnego, ale to głównie z wygody kiedy nie chce mi się gotować. Normalnie tego nie potrzebuję. Zwracam też uwagę na dostarczanie witaminy B12.

Dużo fighterów ma problem z poziomem testosteronu ze względu na długie treningi. Bierzesz jakieś stymulanty testosteronu? Jak sobie z tym radzisz?

Muszę powiedzieć, że nigdy nie miałem takiego problemu na diecie wegetariańskiej, a w szczególności na wegańskiej.  Nawet na odwrót – dieta wegańska obudziła we mnie pokłady zdrowej agresji, która jest połączona z testosteronem – czuję się szybszy i bardziej wybuchowy w czasie sparingów, a moje ciało szybciej się regeneruje. To ta sama siła tylko, że ma same pozytywne skutki. To jest powód, dla którego nie używam tego typu specyfików.

Czy kiedykolwiek miałeś jakieś problem zdrowotne z powodu swojej diety?

Dokładnie na odwrót :) Na palcach jednej ręki mogę policzyć ile razy byłem chory od czasu kiedy przestałem jeść mięso (ponad 20 lat).

Czy masz jakiś specjalny tryb życia z powodu sportu? Co z alkoholem, słodyczami itp?

Może nie z powodu sportu co z powodu stylu życia. Jestem blisko związany ze straight edge – oznacza to życie bez narkotyków. Z tego powodu nie piję alkoholu, nie palę, nie ćpam, nie piję kawy itp. Nie lubię nawet słodyczy. Nie lubiłem ich od dziecka, dlatego mam szczęście w tej kwestii. Nie traktuję straight edge , czy weganizmu, jako jakiegoś poświęcenia, albo czegoś co muszę sobie odmawiać. Dla mnie to pozytywna decyzja która bardzo dużo mi dała – czysty umysł, większe zrozumienie otaczającego mnie świata i tego co dzieje się wewnątrz mnie.

Jak wygląda Twój dzienny cykl treningowy?

Obecnie jakoś specjalnie nie walczę, ale trenuję zarówno sam jak i innych. Rano prowadzę trening dla ludzi, potem idę do pracy, a po południu mam swoje treningi 3 razy w tygodniu. W pozostałe dni siłownia. Czasem biegam lub uprawiam inne sporty np. koszykówkę. Nie potrafię sobie wyobrazić życia bez wysiłku fizycznego.

Jaka (i dlaczego) była Twoja najcięższa walka w karierze sportowej?

Paradoksalnie nie była to żadna walka o tytuł tylko zwykła walka w Wiedniu kilka lat temu. Moim przeciwnikiem był Turek, który miał ogromne wsparcie ze strony fanów, przyjaciół i rodziny znajdujących się na widowni. Jego styl był bardzo ciężki. To był 120 kilowy wielki facet, który walczył ostro od pierwszej sekundy. Obaj trafialiśmy się wiele razy, trzy razy prawie wylecieliśmy z ringu, ale przede wszystkim byliśmy ostro wyniszczeni. Wygrałem, ale byłem obity jak nigdy wcześniej, nawet na różnych zawodach z systemem turniejowym, czy nawet na mistrzostwach świata. Ledwo mogłem chodzić przez kilka dni, miałem ogromne stłuczenia na nogach, prawie połamane żebra, lekkie wstrząśnięcie mózgu, totalnie okopane przedramiona od bloków i blizny na twarzy… Ale było to dla mnie fantastyczne doświadczenie, którego nie zamieniłbym na nic innego, mimo że odczuwałem to jeszcze przez kilka tygodni po walce.

Co robisz poza treningami? Masz jakieś hobby?

Poza pracą, która sprawia mi wiele przyjemności (pracuję w niezależnej agencji reklamowej) tworzę muzykę. Gram w zespole o nazwie TISÍC LET OD RÁJE (Tysiąc lat od raju – www.tlor.cz) , który miesza metal z hardcorem, a przy tym świetnie mnie relaksuje. Ta muzyka jest bardzo agresywna, intensywna i wymagająca technicznie. Lubię także bardziej ambitną muzykę, także ambient.
Współtworzę projekt (www.river-music.com). Lubię także muzykę klasyczną. Piszę również teksty co jest bardzo kreatywne I doskonale się w tym odnajduję.  Ogromną inspiracją jest dla mnie natura i pisząc, odczuwam silną relację z głęboką ekologią, także w ciemnych barwach. Bardzo dużo czytam i bardzo istotne jest dla mnie aby posiadać doświadczenie zarówno w sprawach zewnętrznych jak i wewnętrznych.

Jak wg Ciebie powinno wyglądać menu na wegańskim weselu?

Moim zdaniem nie powinno zabraknąć egzotycznego jedzenia kuchni azjatyckiej, które naprawdę uwielbiam. Na przykład wegańskie sushi, wszystkie rodzaje posiłków z tofu, takie smakowitości jak pad thai itp. oraz ogromne ilości surowych warzyw i owoców. Jeszcze smoothie powinno się lać ogromnym strumieniem :)

Dlatego, że to blog kulinarny, możesz podać jakiś ulubiony przepis?

Uwielbiam makarony. Klasyczne włoskie spaghetti  z oliwkami w sosie pomidorowym – ale nie potrzeba na to specjalnego przepisu. 
makaron
sos pomidorowy
zioła
oliwki



Po prostu wszystko gotujesz i dajesz to razem :) 


Masz jakieś rady dla weg*ańskich fighterów?

Trenujcie ciężko, edukujcie się najbardziej jak możecie i pracujcie nad sobą, gdyż walczycie nie tylko dla siebie, ale także dla zwierząt, bo one nie potrafią obronić się same. Życzę wszystkiego najlepszego polskim weganom i chciałbym podziękować za wszystko co robicie dla zwierząt i natury.



wtorek, 21 stycznia 2014

LIEBSTER AWARD i tort.

Ja wiem, że miał być wywiad, który rozwali system :), ale niespodziewanie jak grom z jasnego nieba spadła na mnie nominacja do nagrody Liebster Award. Nominowany zostałem przez Red Shrew z bloga Run Vegan. Z tej, a właściwie z okazji tego, że kolega miał wczoraj urodziny zrobiłem szybki tort, na którym potem zmieniłem napis na inny :)

Sama idea nagrody przedstawia się następująco:
"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za dobrze wykonaną robotę. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cie nominował"

I tak. Oto moje odpowiedzi:

1. Kto jest Twoją inspiracją/mentorem/wzorem w życiu?
Mentorów się wystrzegam, ale inspiruje mnie Ed O’Neill. Znany szerszej publiczności jako Al. Bundy z serialu „Świat wg Bundych” Gość zaczął trenować BJJ w wieku 45 lat i dorobił się czarnego pasa. Pokazał tym samym wszystkim, że nigdy nie jest za późno i nie ma wymówek :)
2. Jak widzisz swoje życie za 10 lat?
Jak patrzę na wiadomości i statystyki to nie widzę go w ogóle :)
3. Ulubiony zespół?
Hmm, ale muzyczny czy sportowy ? :)
4. Co chciałbyś spróbować w życiu,czego jeszcze nigdy wcześniej nie robiłeś?
Niebieskiej tequili
5. Masz rodzeństwo? Jeżeli tak to brata/siostrę i ile ma lat?
Trzy, przyrodnie siostry. Jedna mniej ode mnie, jedna tyle co ja, a ostatnia starsza.
6. Co sprawiło, że założyłeś bloga?
Stwierdziłem, że przyczynię się do budowania wielkiej darmowej bazy przepisów jaką jest Internet przy okazji walcząc z dyskryminacją płciową, której przejawem są Twoje pytania w rodzaju tylko jednym :)  Do tego jeszcze spełniam można być przyczyną rozładowania ludzkich frustracji :)
7. Ulubiona potrawa?'
Wiele tego, ale kuchnia tajska rządzi.
8. Jak wygląda Twój dzień?
Wstaję rano, zawsze za wcześnie. Kąpiel, śniadanie i praca. Po pracy obiad i czasem trening. Na noc film i spać. Potem znowu wstaję rano, żeby zapracować na jedzenie, dzięki któremu mam siłę znów wstać i pracować :)
9. Najbardziej szalona rzecz,jaką zrobiłeś w życiu?
Ja odnoszę wrażenie, że całe moje życie to film przygodowy :), ale najbardziej to chyba to, że zaufałem hasłu  – korzystaj z edukacji to osiągniesz sukces i zmarnowałem czas na naukę rzeczy nieużytecznych :) Tylko szaleńca stać na coś takiego.
10. Jakie masz zainteresowania,pasje i uzdolnienia?
Gotuje, interesuję się filmem i trenuje sporty walki. Nie jestem jakoś specjalnie uzdolniony po prostu robię to lepiej niż przeciętnie.
11. Czy upiekłeś kiedykolwiek ciasto i podaj jakie? :)
http://weganskiewesele.blogspot.com/search/label/ciasto

Teraz moje pytania:

1 Dlaczego blog kulinarny?
2. Skąd czerpiesz inspiracje?
3. Ulubione dodatki kulinarne?
4. Masz jakiś ciekawy patent kulinarny?
5. Jak nauczyłeś/aś się gotować?
6. Co robisz poza gotowaniem?
7. Gdzie chciał(a)byś pojechać?
8. Ulubiony film?
9. Smażone czy gotowane?
10. Masz jakieś ulubione danie fast foodowe?
11. Z którego z narzędzi kuchennych jesteś najbardziej zadowolony(a)?

I moje nominacje:

Pewnie poinformuję ich o tym wieczorem :)

pieczywo zbożowe pełnoziarniste w formie kółek
2 budynie
2 margaryny
kwaśny dżem
mleko roślinne w proszku
mączka chleba świętojańskiego


Od dołu:

Kółko 

Warstwa margaryny zmiksowanej z słuszną porcją karobu.

Kółko

Warstwa budyniu zmiksowanego z margaryną. Z tym że budyń jest dwa razy gęstszy. Tzn. na 0,5 litra mleka dajemy dwa opakowania, a nie jedno. Możemy dosypać do zmiksowanego kremu trochę mleka w proszku.

Kółko

Warstwa kwaśnego dżemu.

Kółko

Warstwa margaryny zmiksowanej z słuszną porcją karobu.

Kółko

Warstwa budyniu zmiksowanego z margaryną. Z tym że budyń jest dwa razy gęstszy. Tzn. na 0,5 litra mleka dajemy dwa opakowania, a nie jedno. Możemy dosypać do zmiksowanego kremu trochę mleka w proszku. Ale tym razem cały tort obsmarowujemy.



 

wtorek, 14 stycznia 2014

Moje pierwsze ciasto RAW

No i pewnie nie ostatnie. Przejaw bardziej ciekawości niż zafascynowania dietą. W myśl zasady, że rzeczową wiedzę zdobywa się empirycznie, a nie z książek :)  co za tym idzie muszę coś poznać zanim się wypowiem. Umieszczam w dziale sportowym, bo niezła bomba energii no i żeby nie było, ze sportowcy nie jedzą tortów :) jak i w dziale na kaca z podobnych względów. No i że podobno zdrowe :) 
Co do samej wypowiedzi na ten temat wyszło smacznie, niby inaczej, ale smacznie. Kwestia przyzwyczajenia.

500 g daktyli
100 g orzechów
 paczka wiórków kokosowych
2 banany
awokado
kilka kiwi
jakieś czerwone kwaśne owoce


Daktyle miksujemy z orzechami i ugniatamy placek na dnie tortownicy. Banany, awokado i wiórki miksujemy razem. Można dodać kilka daktyli. Kiwi obieramy i układamy na wierzchu. Polewamy sosem ze zmiksowanych owoców.
Orzech

niedziela, 12 stycznia 2014

Sposób Osi - marynowane śliwki i papryka

Kraje Osi to zwyczajowa nazwa Niemiec i Japonii oraz ich pomniejszych sojuszników w czasie drugiej wojny światowej. Zarówno jedni jak i drudzy leczą kaca marynowanymi rzeczami. Japończycy śliwkami, a Niemcy albo rolmopsami, co nas tutaj specjalnie nie interesuje, albo, co już jest dla nas bardziej istotne, marynowaną papryką. Skumulowałem sposoby w obu państwach w celu uzyskania większej skuteczności.
Oczywiście musimy mieć pod ręką śliwki i paprykę w zalewie. Niestety nie da się ich przygotować od ręki więc albo zaopatrujemy się w gotowe, albo jakiś czas wcześniej przygotowujemy warzywa w słoikach mieszaniną wody i octu w proporcjach 5 do 1 odrobiną cukru i pasteryzując.

śliwki w occie
papryka w occie
wykałaczki


Kawałki papryki kroimy na paski o grubości 2-3 cm. Śliwki drylujemy. Owijamy każdą śliwkę papryką i przebijamy wykałaczką. Nadają się też w trakcie imprezy :)

Trzecie państwo Osi zaleca mocną kawę co jest tematem dyskusyjnym, gdyż niektórzy twierdzą, że może to doprowadzić do zawału serca. Z drugiej strony u nas też stosuje się tzw. "kawę po cygańsku" czyli z sokiem cytryny. Dla bezpieczeństwa lepiej stosować sposób kowbojski czyli kawę z króliczych bobków :) W końcu to nie pierwszy raz kiedy amerykańskie gówno dobrze się przyjmuje:)

sobota, 11 stycznia 2014

Sposób koreański - szparagi

To taka nowość na koreańskim rynku, do której jeszcze się nie przyzwyczaili tradycjonaliści, dlatego jeszcze nie wymyślono najlepszego dania. W Korei wiele rzeczy jest szybciej o czym najlepiej wiedzą informatycy :) W każdym razie Medical Science Research Institute znajdujacy się na Jeju National University pokazał wyniki badań, z których wynika, że aminokwasy zawarte w szparagach mają wpływ na rozkład alkoholu oraz ochronę wątroby. Do tego coś kwaśnego żeby uzupełnić smak. 

szparagi
mąka
musztarda chrzanowa


Szparagi gotujemy. Mąkę zasmażamy i dodajemy wody, aby powstał nam gęsty sos. Dodajemy musztardy wedle uznania i tak przygotowanym sosem polewamy szparagi.

piątek, 10 stycznia 2014

Sposób tajski - Pad Kee Mao

W wolnym tłumaczeniu "makaron pijaka", który nazwę zawdzięcza temu, że jest tam znanym sposobem na kaca. O kaca tam nietrudno, bo alkohol tani, a i promowany ostro imprezowy styl życia. Mocno pikantna i odżywcza terapia szokowa, po której wypocimy wszystko co złe. Dodatkowo danie jest odżywcze a chilli ma zbawienny wpływ na układ pokarmowy i wzmacnia wątrobę.

200 g makaronu ryżowego
kostka tofu
garść kiełków fasoli mun
3 łyżki sosu sojowego
3 łyżki pasty chilli
1/4 kapusty pekińskiej
 bazylia


Makaron gotujemy 3 minuty i odsączamy. Tofu kroimy w kostkę i wrzucamy na mocno rozgrzany olej. Dodajemy kiełki i smażymy aż tofu zacznie się rumienić. Dolewamy sosu sojowego i dodajemy poszatkowanej kapusty. Ja dodaje blisko końca bo lubię jak jest trochę surowa. Dodajemy pastę chilli oraz makaron i jeszcze chwilę smażymy.

Danie daje nam takiego kopa, że od razu stawia nas na nogi. Generalnie w Tajlandii wiele rzeczy załatwia się kopaniem co jest tam sportem narodowym:)

czwartek, 9 stycznia 2014

Koktajl Dracula

Skoro Krwawa Mary zasłużyła sobie na nazwę tylko z powodu koloru, to tym bardziej mogę nazwać mój dopracowany sposób na kaca nazwą, bezsprzecznie kojarzącą się z krwią. W żaden sposób nie jest to oddanie hołdu narodowemu bohaterowi rumuńskiemu, a już tym bardziej nie jest to wyraz sympatii z akcją przeciwko domniemanej islamizacji Europy. Choć fakt, sama fikcyjna postać jest bardzo ciekawa. Czego nie można jej zarzucić to braku zdobytego doświadczenia. Zupełnie na odwrót niż w serialu dla wiecznie zdołowanych nastolatek, gdzie wampir pomimo przeżycia kilkuset lat ma ciągle umysł 17-latka :)
Składniki budzące skojarzenia czyli sok pomidorowy (krew), czosnek, sok z kiszonej kapusty, który jest bardzo popularnym dodatkiem do sup w Rumunii i mini drzewko, bo w końcu "Palownik" :)
Sok ma być z KISZONEJ kapusty, nie z KWASZONEJ. Pierwszy ze względu na właściwości zdrowotne może wam trochę pomóc, drugi to prawie sam ocet, który może wam rozwalić i tak już zdezelowaną dzień wcześniej wątrobę. 
Ogólnie to czego potrzebujemy czyli mokre i uzupełnia to co zostało wcześniej wypłukane.

sok pomidorowy
sok z kiszonej kapusty
ząbek czosnku
tabasco

 
Soki mieszamy w proporcjach 3 części pomidorowego do jednej części kapuścianego. Wyciskamy obrany wcześniej ząbek czosnku i dodajemy tabasco wedle uznania. Powinno być w miarę ostre ]:-)

środa, 8 stycznia 2014

Dalej na wschód - solanka "rybna" z kombu

Takie połączenie dwóch kuchni. Samo danie o małym prawdopodobieństwie występowania, ale można zawsze wymyślić epicką historię której akcja będzie się działa w latach trzydziestych nad jeziorem Chasan.
W każdym razie kombu daje niezły smak ryby :)

opakowanie kombu
2 cebule
3 kiszone ogórki
2 łyżki kaparów
czarna oliwki wedle uznania
szklanka wody z kiszonych ogórków
liści laurowy
kolendra
pieprz
3 łyżki koncentratu pomidorowego lub ketchupu
cytryna
pietruszka


Cebulę kroimy drobno i podsmażamy. Kombu moczymy przez 20 minut, wymieniamy wodę i kolejne 20. Potem gotujemy. Dodajemy podsmażoną cebulę, pokrojone ogórki, wodę z ogórków, kapary i oliwki. Dodajemy koncentrat i inne przyprawy. Jak za mało kwaśne to można dolać soku cytrynowego. Podajemy obowiązkowo z plasterkami cytryny.

wtorek, 7 stycznia 2014

Sposób wschodni - солянка (soljanka)

W prawdzie w swoim wielkim dziele znany ukraiński, tudzież rosyjski pisarz Bułhakow pisze:

- Drogi dyrektorze – powiedział z przenikliwym uśmiechem gość – nie pomoże panu żaden piramidon. Niech się pan zastosuje do starej, mądrej zasady. Klin należy wybijać klinem. Jedyne, co może przywrócić panu życie, to dwie wódki pod pikantną, gorącą zakąskę. 

Co jest co prawda rozwiązaniem, ale tylko tymczasowym - odroczeniem wyroku :) Chyba, że w Holandii, gdzie picie piwa na kaca jest uznawane za najlepszy sposób, ale raz, że mają tam słabsze piwa, a i ze względu na rodzaj dobrze nawadniają (również po treningu). Bo witaminę C to ma każde :) Dlatego na wschodzie mają również dużo bardziej przyswajalny i mniej wyniszczający sposób - solanka - do dostania w każdym kafe barze :) W Moskwie, i pewnie nie tylko tam, jest nawet taka ulica :)
Powinno się mówić po naszemu solanka, ale tak lepiej brzmi.
Są 3 wersje - mięsna, rybna i grzybowa. Z wiadomych względów zaprezentuję tą ostatnią :) Proporcje na garnek 3 l.

słoik grzybów w occie - zakładam standardową pojemność po dżemie :)
tyle samo grzybów gotowanych
tyle samo suszonych
oliwki zielone wedle uznania, ale ja dałem tyle samo co grzybów
2 cebule
garść posiekanego szczypiorku
3 łyżki kaparów
łyżka mysztardy
4 łyżki ketchupu
cytryna
liść laurowy
sól i pieprz

Grzyby suszone zalewamy wrzątkiem i moczymy kilka godzin. Cebulę kroimy drobno i smażymy. Wrzucamy do garnka z wodą suszone grzyby razem z wodą, w której się moczyły, cebulę razem z olejem, pozostałe grzyby i gotujemy. Dodajemy musztardę i keczup. Dodajemy przyprawy, oliwki i kapary. Wciskamy sok z połowy cytryny i podajemy z pokrojonymi kawałkami drugiej połówki. Idea taka, że zupa ma być słono kwaśna, w miarę pikantna :)

niedziela, 5 stycznia 2014

Sposób naukowy - bomba

Bomba minerałów i witamin czyli naukowe podejście do sprawy w myśl zasady, że szukamy przyczyny i do niej rozwiązania. Idąc dalej patrzymy czego nam brakuje i to uzupełniamy. Najlepiej naturalnie, a nie farmakologicznie i najlepiej jak jeszcze będzie dobrze smakować.
I tak:
wypłukana witamina C - papryka
wypłukane minerały głównie potas - pomidory
i magnez - orzechy
W ramach wsparcia kiełki, które posiadają również wiele minerałów, witamin i polepszają przemianę materii, a także oliwa żeby się lepiej jadło.

pomidory koktailowe
papryka
mielone orzechy
kiełki rzodkiewki
oliwa z oliwek


Pomidory kroimy na połówki a paprykę w kostkę. Mieszamy to razem z kiełkami. Przygotowujemy sos. Mieszamy orzechy mielone z oliwą i możemy, aby mieć więcej potasu i bardziej pomidorowy smak, dodać keczupu, który ma ich podobno więcej od pomidorów :)

sobota, 4 stycznia 2014

Koktajl bananowy

Jest wiele koktajli zimnych i mokrych czyli dokładnie tego co potrzebujemy po imprezie, ale nie wszystkie mają tyle właściwości co koktajl bananowy. Taki super shake dodatkowo:
  • odżywia
  • uzupełnia potas i magnez
  • powoduje szybszą regenerację i odtrucie organizmu
  • zwalcza nudności
  • powoduje lepsze samopoczucie - tylko to radzę z przymrużeniem oka jeśli ktoś oczekuje efektów jak po niektórych specyfikach ;)  

szklanka mleka roślinnego
banan 


Zmiksować i to wszystko. W takim stanie nie kombinujemy za wiele :)

Producent farb twierdzi że koktajl bananowy powinien mieć taki kolor. Ja dodałem drugiego banana i sam kolor niewiele się zmienił. Może należałoby dodać skórki ? Nie próbowałem i chyba nie będę :)


Jeszcze tylko piosenka :)


piątek, 3 stycznia 2014

Wegański kogel mogel

Wiele osób twierdzi, że kogel mogel też pomaga. Dodatkowo jest zimny i dobrze przyswajalny, choć czasem może zemdlić :) Ten przepis dostałem od Dawida, zawodnika Muai Thai który co prawda ostatniego kaca miał chyba 10 lat temu, ale traktuje to jako smaczny deser.
Podstawą jest mango. Owoc bomba, który zawiera wiele witamin i składników odżywczych. Do tego przepisu idealne. Ta masa jest idealną bazą do parfait na przykład z e zmiksowanymi truskawkami i malinami, wtedy wkładamy to do kieliszków warstwowo i deser na wesele idealny, ale komu by się chciało robić takie coś po imprezie dlatego pozwoliłem sobie na kleksa zmiksowanych malin :)

mango
łyżka śmietanki sojowej w proszku
1/3 płaskiej łyżeczki kardamonu
szczypta cynamonu

W zasadzie przepis jest banalny, bo miksujemy ze sobą obrane mango i pozostałe składniki tak długo, aż uzyskamy jednolitą masę. Podajemy oczywiście schłodzone :)

czwartek, 2 stycznia 2014

Francja - tosty i voodoo

Pora na pokazanie jak sobie radzą z kacem Francuzi. Trzeba przyznać, że na kacu to oni się znają gdyż jednym z największych sprawców "drewnianego ryja", jak tam mawiają, jest czerwone wino i koniak. Najbardziej szkodliwy jest burbon, w prawdzie amerykański, ale ma francuską nazwę :)
Sposób jest prosty - tosty. Jest to nawet uzasadnione gdyż są stosunkowo lekkie, a jak wiadomo śniadanie na kacu jest jak przeszczep - może się nie przyjąć. Lekko podrasowane porcją fruktozy, która sprzyja rozkładowi alkoholu w organizmie, a doskonałym źródłem jest dżem lub miód - nawet sztuczny.
Do picia jakiś napój czekoladowy, aby uzupełnić magnez i kolejna porcja cukru.

chleb tostowy
dżem - najlepiej z porzeczkowy, bo kwaśny
jakiś miód


Kromki tostowego chleba wkładamy do tostera. Jeśli nie mamy, to do piekarnika i pilnujemy. Jeśli nie mamy to możemy uprażyć na suchej patelni. W ostateczności da się to zrobić nawet na grzejniku :) Smarujemy dżemem lub miodem i gotowe. Biorąc pod uwagę, że tosty będą ciepłe powinno się lepiej smarować. Jeśli się przyjęło powinniśmy za jakiś czas poczuć się lepiej. Jeśli nie, no cóż, też poczujemy się lepiej nawet szybciej, ale mniej :)

Jeśli już jesteśmy przy Francji to należy wspomnieć jaki sposób preferują na Haiti, które było francuską kolonią. Pochodzi on od mającego tam miejsce kultu voodoo, któremu dzięki horrorom przypisuje się wiele właściwości, w tym uśmiercanie ludzi za pomocą lalek i szpilek. Tu szpilki również będą potrzebne Są różne wersje. Jedna mówi o trzynastu szpilkach z czarną główką wbitych w korek od butelki, którą dzień wcześniej się opróżniło. Druga mówi o zamknięciu w tej butelce tych trzynastu szpilek. Jak się dobrze pokombinuje to można zamknąć szpilki wbite w korek, co lepiej uczynić dla większej pewności :)