poniedziałek, 20 maja 2013

Spotkanie wegebloggerów kulinarnych Warszawa 18-19 maja.

Tak samo jak w przypadku Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach gdzie nie padają żadne konkretne ustalenia, tak i bloggerzy kulinarni chcieliby się po prostu spotkać. Tak oto w dniach 18 - 19 maja w restauracji Biosfera odbyło się spotkanie blogerów kulinarnych wyspecjalizowanych na blogi wegetariańskie. Pretekstem były trzynaste urodziny portalu puszka.pl. Prawie doszło do spotkania blogerek ale popsułem statystyki :) Zaczęło się od tego co wegetarianie lubią najbardziej czyli od poczęstunku. Na stół trafiło kilka rodzajów humusu, sałatek, dwa wegańskie serniki plus inne drobne przekąski. A tyle zostało po uczcie:


Następnie część merytoryczna czyli pogadanka o problemach z dietą wegetariańską w przedszkolach. Tu przy okazji prośba o wysyłanie wszelkich informacji o takich incydentach do prowadzących stronę wegemaluch.pl. Następnie wykład o budowaniu własnej marki w internecie i pogadanka o zakładaniu własnej firmy.


Między wykładami była jeszcze przerwa na lunch, którą ja wykorzystałem na spałaszowanie naleśników z nadzieniem "ruskim" w okolicznym parku.


Po wykładach nastąpił koniec oficjalnej części i część ekipy przeniosła się na akcje "ciasto w miasto". Ja wolałem pozwiedzać przy okazji podziwiając samolot na głowę bijący nasze słynne "Nieloty" :)


Wieczór spędziłem przy filmach i mojej specjalności Pad Thai. Z Pad thai jak z Gumbo, ile robiących tyle przepisów. Ogólnie chodzi o to, żeby podsmażyć dostępne w Tajlandii składniki z sosem sojowym i makaronem ryżowym.
 

Oczywiście miło spędzony wieczór oznacza wieczór w doborowym towarzystwie :)





Na drugi dzień wczesne wstawanie zostało zrekompensowane super śniadaniem. Na zdjęciu bezglutenowe pieczywo, wegański twarożek z migdałów i ogórków konserwowych zrobionych przez organizatorkę całego zamieszania i ekologiczne warzywa dostarczone przez vegepack w tym "chryzantema coś tam" :)


Po śniadaniu kolejne wykłady o prowadzeniu fanpage i fotografii kulinarnej dodam, że bardzo rzeczowe :) Były jakieś jeszcze, ale czas gonił i nie dane mi było nawet spróbować tortu.Ogólnie brawa dla organizatorki, za zorganizowanie całego przedsięwzięcia. Ogólnie minusy nie przesłoniły plusów więc wrażenia pozytywne :)


Wyprawa bez łupów to nieudana wyprawa :)


Wiadomo, że skoro już przestaliśmy być dla siebie anonimowi to starałem się podnieść statystyki Waszych fanpagy, ale jeśli kogoś pominąłem to śmiało się upomnieć zostawiając ślad :)

6 komentarzy:

  1. wiem, że to literówka, ale śmieszna - biorąc pod uwagę, że bog to bagno, to wegeboggerzy byliby wegetariańskami bagniakami? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Wyprawa bez łupów to..." ?
    Łupy niematerialne to też łupy: miłe i ciekawe towarzystwo, spotkanie, pretekst, żeby wyjść z domu, wyniesiona wiedza, wymiana doświadczeń itp itd...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo miło było Cię poznać!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi również było miło poznać Was wszystkich. Do następnego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miło było Cię poznać,od jakiś czas temu trafiłam na tego bloga i teraz regularnie go czytam :)
    Żałuj że nie spróbowałeś tortu!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń