Czyli takie coś co zabieram do pracy, na wyjazdy bo zawsze można zjeść nie mając specjalnych warunków, a jednocześnie wystarczająco wartościowe aby przed treningiem dało mi wystarczającą ilość składników. Wiem, że źle wygląda, ale tak jak w sportach walki, w przeciwieństwie do sztuk walki, chodzi o skuteczność, a nie o formę, tak w posiłku dla sportowca chcemy mieć zbilansowany posiłek, w miarę smaczny.
pół szklanki nasion amarantusa
banan
łyżka kakao
2 łyżki pestek z dyni
Amarantusa gotujemy i odsączamy. Banana kroimy w plasterki. Wszystko ze sobą mieszamy i umieszczamy w pudełku. Możemy dodać też trochę rodzynek do smaku. Amarantus to tylko propozycja, bo róenir dobrze możemy użyć czego innego jak i innych dodatków smakowych.
Odkryłam ostatnio mąkę z amarantusa i gotuję jak mannę, niedługo, przed pracą po ciemku, smakuję extra w tych warunkach
OdpowiedzUsuńJa czasem stosuje różne otręby lub jakieś kasze. Pestki i kakao się powtarzają, a i element smakowy musi być, bo nie będę się katował :)
Usuńteż by mi takie smakowało:)
OdpowiedzUsuńJak nie mam banana to daję jakąś konfiturę i też jest bardzo smaczne.
Usuń