Wiadomo, że jak równać to do pierwszego. No i pierwszym i najlepszym, zwłaszcza po upadku żelaznej kurtyny, jest Wielki Brat z za oceanu. Mają tam wszystko co najlepsze i nawet jak coś jest tam złe to i tak lepsze niż nasze. Pewnie dla tego tak wielu ludzi z naszego kraju z ochotą oddaje życie w imię "Hameryki". Dlatego też kiedy w pewnym 100 tysięcznym miasteczku otworzyli pierwszą restaurację (?) pod Żółtymi Łukami ludzie czekali na otwarcie już od nocy, a był to czerwiec więc jakoś wytrzymali. Miłość do USA w narodzie została, ale do tego jeszcze wielu chce się pochwalić czymś wyjątkowym. Wyjątkowość może polegać na ilości wydanych pieniędzy, bo przecież nie każdy ma ich w nadmiarze i stąd taka popularność budek, bo wiele osób chce sobie podarować odrobinę luksusu, z czego doskonale zdają sobie sprawę właściciele owych przybytków. W ekonomii takie zjawisko nazywamy "efektem snoba" co w połączeniu z miłością do ojczyzny (niekoniecznie własnej) tworzy popęd prawie tak silny jak libido.
W każdym razie jakby ktoś chciał do sprawy podejść racjonalnie czyli przekonać się na własnej skórze jaki to smak bez przepłacenia to służę przepisem. Przez racjonalny mam na myśli skupiający się na istotnych rzeczach jak smak i wartości odżywcze zamiast subiektywnego poczucia wyjątkowości. Parafrazując hasło znane maniakom filmów puszczanych na prywatnych kanałach telewizyjnych: "Jeśli nie czuć różnicy to po co przepłacać" :)
bojowa bułka
której bojowość opiera się na wyglądzie przypominającym wojskowe kolory maskujące :)
mąka pełnoziarnista
woda
drożdże
spirulina
sól
czarnuszka
krwisty burger
którego krwistość opiera się na kolorze :)
kasza jaglana
czosnek
cebula
burak
mak
kasza gryczana nieprażona
przyprawy
siemię lniane
dodatki
sałata
pomidor
roszponka
roszponka
ogórek świeży
kiełki fasoli - to generalnie wypada i nie poprawia smaku, ale poprawia wygląd :)
cebula czerwona
Drożdże rozrabiamy w ciepłej wodzie, dosypujemy trochę mąki i czekamy chwilę. Wlewamy do miski dosypujemy mąki, dolewamy wody i ugniatamy ciasto. Dodajemy spirulinę, czarnuszkę i trochę soli. Odstawiamy w ciepłe miejsce aż trochę urośnie. Formujemy bułki i wkładamy do piekarnika nagrzanego na 180 stopni. Wyciągamy jak się zarumienią.
Kaszę jaglaną gotujemy według przepisu na opakowaniu tak, żeby była bardzo gęsta. Osobno gotujemy kaszę gryczaną. Cebulę kroimy w małą kostkę. Buraka miksujemy z czosnkiem i siemieniem lnianym. Wszystko ze sobą mieszamy i formujemy burgery, które smażymy.
Bułkę kroimy na pół. Wkładamy burgera i dodatki w dowolnej konfiguracji. Nawilżamy całą konstrukcję jakimś sosem choćby keczupem i wcinamy.
Jadłabym, bardzo mi się podoba ^^
OdpowiedzUsuń