wtorek, 7 stycznia 2014

Sposób wschodni - солянка (soljanka)

W prawdzie w swoim wielkim dziele znany ukraiński, tudzież rosyjski pisarz Bułhakow pisze:

- Drogi dyrektorze – powiedział z przenikliwym uśmiechem gość – nie pomoże panu żaden piramidon. Niech się pan zastosuje do starej, mądrej zasady. Klin należy wybijać klinem. Jedyne, co może przywrócić panu życie, to dwie wódki pod pikantną, gorącą zakąskę. 

Co jest co prawda rozwiązaniem, ale tylko tymczasowym - odroczeniem wyroku :) Chyba, że w Holandii, gdzie picie piwa na kaca jest uznawane za najlepszy sposób, ale raz, że mają tam słabsze piwa, a i ze względu na rodzaj dobrze nawadniają (również po treningu). Bo witaminę C to ma każde :) Dlatego na wschodzie mają również dużo bardziej przyswajalny i mniej wyniszczający sposób - solanka - do dostania w każdym kafe barze :) W Moskwie, i pewnie nie tylko tam, jest nawet taka ulica :)
Powinno się mówić po naszemu solanka, ale tak lepiej brzmi.
Są 3 wersje - mięsna, rybna i grzybowa. Z wiadomych względów zaprezentuję tą ostatnią :) Proporcje na garnek 3 l.

słoik grzybów w occie - zakładam standardową pojemność po dżemie :)
tyle samo grzybów gotowanych
tyle samo suszonych
oliwki zielone wedle uznania, ale ja dałem tyle samo co grzybów
2 cebule
garść posiekanego szczypiorku
3 łyżki kaparów
łyżka mysztardy
4 łyżki ketchupu
cytryna
liść laurowy
sól i pieprz

Grzyby suszone zalewamy wrzątkiem i moczymy kilka godzin. Cebulę kroimy drobno i smażymy. Wrzucamy do garnka z wodą suszone grzyby razem z wodą, w której się moczyły, cebulę razem z olejem, pozostałe grzyby i gotujemy. Dodajemy musztardę i keczup. Dodajemy przyprawy, oliwki i kapary. Wciskamy sok z połowy cytryny i podajemy z pokrojonymi kawałkami drugiej połówki. Idea taka, że zupa ma być słono kwaśna, w miarę pikantna :)

1 komentarz: