W wolnym tłumaczeniu "makaron pijaka", który nazwę zawdzięcza temu, że jest tam znanym sposobem na kaca. O kaca tam nietrudno, bo alkohol tani, a i promowany ostro imprezowy styl życia. Mocno pikantna i odżywcza terapia szokowa, po której wypocimy wszystko co złe. Dodatkowo danie jest odżywcze a chilli ma zbawienny wpływ na układ pokarmowy i wzmacnia wątrobę.
200 g makaronu ryżowego
kostka tofu
garść kiełków fasoli mun
3 łyżki sosu sojowego
3 łyżki pasty chilli
1/4 kapusty pekińskiej
bazylia
Makaron gotujemy 3 minuty i odsączamy. Tofu kroimy w kostkę i wrzucamy na mocno rozgrzany olej. Dodajemy kiełki i smażymy aż tofu zacznie się rumienić. Dolewamy sosu sojowego i dodajemy poszatkowanej kapusty. Ja dodaje blisko końca bo lubię jak jest trochę surowa. Dodajemy pastę chilli oraz makaron i jeszcze chwilę smażymy.
Danie daje nam takiego kopa, że od razu stawia nas na nogi. Generalnie w Tajlandii wiele rzeczy załatwia się kopaniem co jest tam sportem narodowym:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz